Stuk, stuk… stuk, stuk… stuk, stuk. Taki odgłos wydaje się jeszcze słychać idąc nieczynnym torowiskiem od wiaduktu w
Ogorzelcu do tunelu kolejowego pod
Przełęcz Kowarską.
To echo linii
kolejowej nr 308 od Kamiennej Góry do Kowar której użytkowanie od 1905 r. zawieszono
w końcu lat 80-tych
ubiegłego wieku. W 1987 r. ostatni pociąg przejechał tę trasę.
Ogorzelec to pięknie położona miejscowość, pełna
walorów turystycznych, która, jak ten ślimak, śpiący na drzewie przy ścieżce do
stacji kolejowej, czeka na przebudzenie. Nie chodzi mi o przyciągnięcie tłumów krzykliwych turystów i wielkich hoteli, których zaczyna być już za
dużo w najpiękniejszych miejscach naszych gór, ale dla mieszkańców którym
należą się lepsze warunki życia i
turystów chcących oglądać „widoki”,
przyrodę, wiosną słuchać ptaków, a jesienią koncerty koników polnych i świerszczy…
Ogorzelec jak wiele podgórskich wiosek miał tylko szczęście pięknej lokalizacji,
której i tak pierwsi osadnicy nie mogli docenić.
Ciężką pracą wykarczowano
zbocza, a przez położenie w wąskiej kotlinie wzdłuż potoku Świdnik, domy
musiały być przyklejone do łąk i pól,
tworzących małe płaszczyzny na
których pasło się bydło a obok musiały zmieścić się także pola uprawne. W pierwszych okresach
zasiedlania, lasy dawały miejsce do
życia kurzakom (węglarzom) kowarskich kopalń rud żelaza. Ciężkie było codzienne życie rodzin tu
mieszkających. Rzadka zabudowa wsi rozciągała
się ponad 2 km wzdłuż potoku do wysokości 640 m n.p.m. Tylko 87 m poniżej Przełęczy Kowarskiej. To wysoko.
Początki Ogorzelca giną w mrokach dziejów, może dlatego
że nie było tu w okolicach zamku,
nie zbudowano kościoła, a także przez swoją nazwę Diettersbach mógł być
mylony z inną XIII wieczną leżąca niedaleko miejscowością, będącą dziś częścią
Lubawki. Dzisiejszy Ogorzelec powstał prawdopodobnie w XVI wieku w dobrach
kowarskiego majątku von Schaffgotscha. W czasie wojny 30 letniej (XVII w) wieś wiele
ucierpiała, oraz zmieniła właściciela na hr. von Tschernin. Z
powodu znacznych obciążeń podatkowych w okolicy wybuchały bunty chłopskie,
które objęły również Ogorzelec. W XVIII w. należał do dóbr
królewskich Fryderyka II, kiedy to
został sprzedany wraz z innymi wioskami miastu Kowary. Czekał sobie Ogorzelec w lasach i wśród pól pomiędzy
wzgórzami Bramy Lubawskiej i Rudaw Janowickich,
w cieniu większego Leszczyńca, na
swoje lepsze dni. A lepsze i gorsze dni nadchodziły
i odchodziły falami.
Od XVIII do
połowy XIX w. rozwijał się Diettersbach by stać się bogatą wsią dzięki tkactwu chałupniczemu. W tym czasie we
wsi funkcjonował browar, młyny wodne, gorzelnia, wapiennik i aż 16 bednarzy,
dzieci chodziły do szkoły, a wyroby tkalni sprzedawane były nawet we Wrocławiu.
We wsi mieszkało dwóch hurtowników
płótna i pięciu kramarzy. W skutek rozbudowy duża już wieś połączyła się prawie
z sąsiednim Leszczyńcem w którym był kościół i cmentarz. Oprócz pracy na roli i tkactwa, mieszkańcy wsi, pracowali w kopalniach i kuźnicach żelaza w Ogorzelcu i Kowarach. W II połowie XIX w. nastąpił upadek tkactwa chałupniczego, który był jednak
podstawą bytu wielu rodzin. Rozpoczęły się kolejne rozruchy chłopów związanych
z tym rzemiosłem. Władze pruskie, aby poprawić ich sytuację materialną, zorganizowały
roboty drogowe.
Za dzień pracy zatrudnieni robotnicy otrzymywali bochenek chleba i niewielką kwotę pieniędzy.
Od Ogorzelca w stronę Przełęczy Kowarskiej i dalej do Kowar wytyczono drogę, którą ukończono w 1857 r . Drogi które powstały w ramach tej akcji nazywane są „Drogami głodu” lub „Drogami głodowymi”.
Szłam tą drogą, brukowaną, wysadzoną jesionami, jaworami i bukami, które
jak niemi świadkowie historii tej ziemi, trwają i nadal rozrastają się w olbrzymie drzewa. Przy kilku drzewach zachowały się jeszcze wkopane
większe kamienie, wyznaczające jej przebieg. W 1871 r. wraz z rozwojem
turystyki na Przełęczy Kowarskiej
zbudowana została gospoda, a Ogorzelec miał już 113 domów i był już znanym letniskiem. We wsi działa także
druga gospoda. Po uruchomieniu linii kolejowej wraz z tunelem o długości 1025 m
pod Przełęczą Kowarską, znaczenie wsi
wzrosło jeszcze bardziej, a wraz z przełęczą stały
się dobrym miejscem do wyjścia w Rudawy Janowickie czy Karkonosze. „Droga głodu”
znacznie skróciła dojazd do Kowar, a dawna droga "Trakt Kamiennogórski" straciła na znaczeniu.
Pierwsza Wojna Światowa, jak wielu miejscowościom
przyniosła Ogorzelcowi ofiary wśród mieszkańców. O tym świadczy na szczęście
dobrze zachowany pomnik z nazwiskami poległych. Oni nie wrócili do swoich rodzin, lub zmarli
w wyniku ran.
Po 1945 roku wiele się zmieniło. Nie wznowiono już
wydobycia rud żelaza w XIX w kopalni Victoria, ale zaczęto wydobywać rudy uranowe. Składowano
odpady poflotacyjne przywożone z Legnicko Głogowskiego Okręgu Miedziowego.
Do
lat 70 tych funkcjonował tu zakład wzbogacania siarki z Tarnobrzegu. Po zakończeniu wydobycia rud uranowych i likwidacji zakładu obróbki siarki, przyszła kolej na inną
działalność przemysłu chemicznego. Uruchomiono zakłady produkcji składników do
pap, lepików, rozpuszczalników do farb, dodatków do betonu, wyrobów na bazie asfaltu
itp. W zboczu Zielonej Skały wznowiono
eksploatacje kamienia.
Jako
ośrodek górniczy Ogorzelec być może doczeka
się kolejnych dobrych dni, bo
dawne wyrobiska kopalni wciąż zawierają polimetaliczne złoże (uranitu– minerału
promieniotwórczego, w Polsce występującego tylko w okolicach Kowar i położonego „za
górką” Ogorzelca, chalkopirytu - jednej
z ważniejszych rud miedzi, który może być także źródłem złota i srebra, a także
inne: hematytu, pirytu, torbernitu, azurytu, fluorytu… minerałów ważnych dla metalurgii, chemii a także jubilerstwa,
„magii i ezoteryki” ). Pomimo wielu działań i inwestycji ekologicznych
jak rekultywacja hałd i zasypania zbiorników, wciąż istnieje groźba skażenia
terenu, a właściwie wód gruntowych i powierzchniowych. W wynikach
przeprowadzonych przez Wojewódzki
Inspektorat Ochrony Środowiska w 2003 r.
badań gruntu i wód wokół hałdy siarkowej, stwierdzono przekroczenie norm metali ciężkich i innych niebezpiecznych
związków chemicznych - cynk, ołów, kadm, miedź, nikiel, arsen, rtęć i benzopiren L
pozostałości rampy kolejowej |
Spacerując przez Ogorzelec zauważyć można jeszcze piękne
XIX wieczne budynki mieszkalne i gospodarcze: drewniano – murowane. Niestety nie przetrwały
zabytkowe zabudowania stacji kolejowej, wzorowane na tyrolskich chatach
pasterskich.
Ogorzelec, okolice stacji kolejowej (znalezione w sieci) |
Ogorzelec, budynek stacji w latach 70 u.w. (znalezione w sieci) |
Spoglądając z Przełęczy Kowarskiej na Ogorzelec, leżący
pomiędzy wijącą się serpentynami nową drogą, a starszą „Drogą Głodu”, życzę mu wiele dobrego, żeby wokół wciąż szumiały lasy, w Świdniku płynęła czysta nieskażona woda, na łąkach gdzie kwitną storczyki - nadal wiosną śpiewały ptaki, a
jesienią niech będzie można słuchać
koncertu koników polnych i świerszczy.
Ślimak
winniczek niech sobie spokojnie śpi na swoim drzewie przy ścieżce do stacji kolejowej, a w tunelu pod Przełęczą Kowarską
niech będzie słychać znów echo: stuk , stuk…, stuk, stuk…, stuk, stuk... pociągu, który wiezie turystów w stronę Karkonoszy, Rudaw Janowickich, czy
Lasockiego Grzbietu …
Więcej ciekawych informacji na stronie
http://www.ogorzelec.com/
i w Słowniku Geografii Turystycznej Sudetów (5 - Rudawy Janowickie).