czwartek, 17 września 2020

Zieleniec i Masarykowa Chata czyli "zrobić to co się zaplanowało"

     Do Masarykowej Chaty zawsze chciałam się „wszkrabać”.  Przejeżdżając wieczorem przez Zieleniec patrzyłam z dołu  na miejsce pod gwiazdami, dla którego wszystko inne było poniżej. Tam pod niebem jest schronisko które postawiono o kilka kroków  od słupków polsko- czeskiej granicy. Schronisko jest pięknie położone, ponad Zieleńcem. Dla chętnych spacerowania po górach i lesie, stoi na skraju lasu i na szczycie góry Šerlich. Dla zmotoryzowanych turystów, oferuje  parkingi. I wszyscy są zadowoleni.





Zieleniec to dolnośląskie królestwo nart. Zimą obiecuje długi sezon, a latem ma kilka pomysłów  na wędrówki po Górach Orlickich i uprawianie turystyki rowerowej i innej. Podchodzenie nartostradami od parkingu po naszej stronie jest uciążliwe i dość strome, wjazd  wyciągiem nie wchodził w rachubę. Najodpowiedniejszy był szlak biegnący zygzakami przez las. Pierwszy spacer był bez mapy, bo właściwie wszystko było jasne i oznakowane. Jakież  było moje zdziwienie kiedy dotarłam do szczytu i schroniska imieniem czeskiego męża stanu  - czyli Tomáša Masaryka,  bo  zobaczyłam dwa duże parkingi z samochodami, w odległości może dwustu metrów od schroniska. Kilka samochodów stało też pod samym budynkiem. 



Za pierwszym razem widok był zamglony. Próbowałam cokolwiek zobaczyć, bo z pobliskiego punktu widokowego można oglądać  Góry Bystrzyckie, Masyw Śnieżnika i Czechy.  Patrzyłam  w kierunku, w którym  spogląda z cokołu Tomáš Masaryk. Wpatruje się w dal. Ma przed sobą cały swój kraj a najbliżej Wielką Desztnę (Velká Deštná) z otwartą rok temu wieżą widokową do której można dojść wydłużając spacer o 3,6 km w jedną stronę.  Mgła podniosła się i ujrzałam zalesiony szczyt i wieżę. Niestety nie widziałam górskich krajobrazów  Czech J.   Za drugim razem był ciepły słoneczny dzień, po schroniskowej łące czeskie turystki spacerowały w klapeczkach, sandałkach i zwiewnych sukienkach. Dzieci jeździły na kolorowych, trójkołowych rowerkach z plastiku, a pieski bawiły się rzucanymi zabawkami. Dla kontrastu, wychodziłam z lasu w  zabłoconych butach, po nocnych opadach deszczu. Pomimo słonecznego dnia krajobraz był zamglony, więc nie widziałam na co spogląda ze swojego cokołu prezydent Masaryk.  



Pozostałości po zamkniętych granicach 

 W schronisku maseczki nie są wymagane, środki odkażające znajdują się przy wejściu. W dużej sali panuje przyjemna atmosfera.  Kelnerki uwijają się między stolikami, bo w czasie  pandemii nie przyjmują zamówień za barem. Trochę mówią po polsku, menu też jest przetłumaczone na język polski i płacić można w złotówkach. Choć mają wiele dań, ja byłam  wierna knedlom z jagodami. Są dużo większe niż nasze. Na danie przypadało trzy sztuki,  polane masłem i posypane cukrem pudrem. Pyszne i taka ilość jest wystarczająca.   




Schronisko zbudowane w okresie międzywojennym w latach 1924 – 25 przez Klub Czeskich Turystów. Dziś Masarykowa Chata zmieniła trochę swój profil usług, bo oprócz tego że może gościć turystów chcących zanocować, czy przyjeżdżających tylko na obiad, to organizuje się tu przyjęcia weselne,  imprezy firmowe i inne. Przyglądałam się wnętrzu schroniska. Na środku sali ustawiono rzeźbiony słup który podpiera  sufit.  Na drewnianych ścianach wiszą fotografie, między innymi z czasów budowy schroniska. Z wielkiego obrazu spogląda sam Masaryk, który był pierwszym i najdłużej urzędującym prezydentem Czechosłowacji.młodości interesował się kulturą polską i nauczył się języka polskiego. Niestety stosunek Masaryka do Polaków i Polski z czasem się zmienił w niechętny a nawet  wrogi. Uważał że po przewrocie majowym zmieniła się i „szła ku autorytaryzmowi”.



Opuszczam schronisko. Tablice i mapa ze szlakami zachęcają do marszu w kilku kierunkach. Ja wybieram drogę – szlak szczytowy w stronę Orlicy, najwyższego szczytu polskich Gór Orlickich. Dziś idę tylko do jednej z nartostrad, żeby zejść w dół do Zieleńca. W dużej części szlak biegnie obok słupków granicznych, wyciągów orczykowych i innych urządzeń postawionych tu ku radości narciarzy. Widoki na polską stronę są niesamowite. Czy ktoś poza nami zwraca uwagę na stare jarząby górskie i jarzębiny z ich czerwonymi koralami? Wykrzywione, bo targane silnymi jesiennymi i zimowymi porywami wiatrów. Obok  nowoczesnych budowli wyciągu kanapowego  schodzę w dół. Zieleniec to dziś prężnie rozwijający się ośrodek narciarski z wyciągami, nartostradami, urządzeniami do naśnieżania i z całym zapleczem rekreacyjnym. W połowie drogi przy nartostradzie mijam  bar (?) okrągły jak grzybek z tarasem i z wielką reklamą jednego z naszych piw na dachu. Zastanawiam się komu podawane jest piwo w tym miejscu. Narciarzom, którzy zjeżdżając wstąpią na  kufelek? Może pieszym z plecakami, a może w lecie rowerzystom?  Schodzę do centrum Zieleńca. Tu zachowało się kilka domków zbudowanych jeszcze przed drugą  wojną. Znikają powoli przygaszone sąsiedztwem budujących się hoteli tak nie pasujących w tym miejscu, albo przerobionych w wypożyczalnie sprzętu narciarskiego, pensjonaty, restauracje.  Centrum wsi wciąż zaznaczone jest wieżą małego kamiennego kościółka.  To oaza spokoju z  otoczonym  świerkami cmentarzem gdzie spoczywają mieszkańcy dawnego Grunwaldu a dziś Zieleńca. 

Wędrówka przez Zieleniec 

"W roku pańskim 1719 z Twierdzy Kłodzkiej uciekł pewien skazaniec o nazwisku Grun. Wędrował przez góry i lasy aż znalazł schronienie w okolicy szczytu Orlica (1084 m n.p.m w Górach Orlickich). Uciekinier został schwytany, ale od jego nazwiska powstała osada Grunwald. ". Tak mówi legenda o założeniu śródleśnej osady Grunwald a obecnie Zieleniec - część Dusznik Zdroju. Jak widziałam, to sprzed wojny a tym bardziej z czasów Gruna pozostało już niewiele budynków i gospodarstw. Następnym razem obiecuję sobie odwiedzić szczyt, który dał schronienie założycielowi Grunwaldu.


Neoromański kościółek pw. Św. Anny u Braci Mniejszych Franciszkanów  zbudowano w latach  1901-1902. Stanął na miejscy starszego z 1762 roku który przetrwał sto lat. Była to najwyżej położona świątynia w Prusach, teraz prawdopodobnie tylko w Sudetach. Wewnątrz, barokowe figurki świętych, chrzcielnica i 19 – wieczne figury stojące przed wejściem, nawiązujące do pierwszej świątyni. Pozostałe wyposażenie pochodzi z lat budowy obecnego kościoła: neoromański piaskowcowy portal, ambona z płaskorzeźbami czterech ewangelistów, ołtarz główny z obrazem patronki kościoła św. Anny z mężem Joachimem i córką Maryją, po bokach figury św. Piotra i Pawła.  Przy mapie przed kościołem planuję już kolejne przejście głównie górskimi szlakami Zieleńca, bo wciąż nie mogę pogodzić się z tym że stary Grunwald przestaje istnieć L. Kolejny spacer będzie pewnie już w jesiennej kolorowej scenerii.  

https://www.hkregion.cz/dr-pl/102612-schronisko-turystyczne-masarykova-chata-serlich.html

https://www.zieleniec.pl/odkryj-zieleniec/

http://zieleniec.franciszkanie.com/

wtorek, 30 kwietnia 2019

Kamienie ważne jak woda i powietrze



Dla jakich celów z Ziemi zbudowanej z kamieni wyrywa się  tylko niektóre? Dlaczego wybiera się właśnie te a nie inne?  
 
Drobnoziarnisty strzeliński granit
Olbrzymie bloki skalne które zostały oderwane od macierzystej góry, są mechanicznie cięte  na plastry, kruszone, mielone na mączkę aby dalszą obróbką nadać im inny kamienny kształt. Czasem kamień z wnętrza Ziemi trafia na jej powierzchnię, a ten z powierzchni wędruje  tam gdzie powstał. Skałę ze szczytu wzgórza przykrywa woda, a inna wydobyta  z dna jeziora, czy morza sprzed milionów lat, wędruje na słoneczną pustynię. Czasem jest to wymóg  zastosowania odpowiedniego materiału, a czasem fantazja projektantów, czy artystów.  Przyzwyczailiśmy się by mieć kamienie wokół siebie.  Lubimy kamienie. Są niezbędne jak woda i powietrze. Z gospodarczego punktu widzenia  są naszym  bogactwem mineralnym. Konkretne zastosowanie determinuje rodzaj kamieni i ich kształt.  Wykorzystuje się je do budowy naszych domów, dróg,  autostrad i lotnisk.  Służą do wznoszenia  urządzeń hydrotechnicznych, mają zastosowanie w  elektrotechnice, w przemyśle chemicznym, farmaceutycznym, ceramicznym i wielu innych. Bogactwa mineralne występują przede wszystkim w południowych i środkowych terenach Polski. Szczególnie  bogaty  jest pod tym względem Dolny Śląsk, a wśród skał mamy takie, które występują  wyłącznie w naszym rejonie. Pozyskujemy je w różny sposób w kopalniach  odkrywkowych,   kamieniołomach i  kopalniach głębinowych. Jest to kontynuacja, bo na przestrzeni wieków rozbierano  góry, drążono sztolnie, a żwiry i gliny  często wydobywano z głębi jezior i stawów, przekształcając je w żwirownie i glinianki, które jak wyrobiska kamieniołomów  wypełniała woda.  Na Dolnym Śląsku mamy to szczęście że wiele skał mamy w zasięgu ręki… „o rzut kamieniem” chciałoby się powiedzieć. Szacuje się, że nawet 25-30 procent wszystkich skalnych kopalin znajduje się w Sudetach i na przedgórzu. W wielu miejscach kraju, te potrzebne kamienie zalegają czasem bardzo głęboko i wydobycie jest zwyczajnie nieopłacalne, albo nie występują  wcale i trzeba je sprowadzać. Wtedy sięga się po te „odpowiednie” skały,  właśnie z Dolnego Śląska. Transportowane są przeważnie koleją, przemierzają Polskę we wszystkich kierunkach, czasem także za granicę. Największy udział w zamówieniach na granit mają  Niemcy, Austria i  Szwajcaria. O ile w branżach:  elektronicznej, farmaceutycznej, chemicznej i innych, nie możemy prześledzić przemian „naszych kamieni”, to w budownictwie i drogownictwie jak najbardziej.  W tych dziedzinach, w których stosujemy  bardzo wiele  różnego rodzaju skał, prym wiedzie:  granit, bazalt, melafir, gnejsy, marmur,  piaskowiec, i kilka  innych.
Już  we wczesnym średniowieczu dla budowy dolnośląskich zamków, kościołów i murów obronnych, wykorzystywano budulec który był w pobliżu w niewielkich czasem kamieniołomach.  Takie wyrobiska wciąż są widoczne i można na nie trafić we wszystkich pasmach i masywach Sudetów.  
Wyruszyłam więc na „poszukiwanie” tych skarbów po których codziennie chodzimy.
Geologia określiła trzy główne typy skał budujących skorupę ziemską.   Są to skały magmowe, osadowe i metamorficzne. Każdy typ skał  podlega dalszym podziałom, ale to już inna opowieść.



Wyroby ze strzegomskiego granitu
Skały magmowe mają zwykle strukturę krystaliczną. Wielkość zawartych w nich kryształów zależy od szybkości krzepnięcia magmy. Wolno krzepnące skały mają większe kryształy, takie powyżej 5 mm, natomiast w tych szybko krzepnących, kryształy są mniejsze, bo poniżej 1 mm.  Najważniejsze nasze skały magmowe to: granit, bazalt, melafir i jeszcze kilka. Są to skały o największej twardości, nie nasiąkliwe, odporne na ścieranie i ściskanie.  
 
Kamieniołom granitu Borów II
Granit  powstał głęboko pod powierzchnią Ziemi, w wyniku krystalizowania się wolno stygnącej magmy wulkanicznej. Zbudowany w zdecydowanej większości z minerałów krzemianowych o różnej wielkości ziaren. Wśród granitów znajdziemy skały jednorodne, ale także mocno  zróżnicowanie. Na obszarze Dolnego Śląska i Ziemi Kłodzkiej występuje na powierzchni ziemi, dlatego łatwość eksploatacji i koszty decydowały o uruchomieniu tu  wielu kamieniołomów.  Choć pokłady granitu rozmieszczone są na całym naszym terenie, to eksploatowane są z trzech masywów : karkonoskiego, strzelińskiego i strzegomskiego (Strzegom- Sobótka). Tu skupione są spółki zajmujące się wydobyciem i przeróbką granitów.
Najciekawszym kamieniołomem granitu  jest niewątpliwie kamieniołom w Strzelinie.  Na wzgórzu Gołka  znajduje się najgłębsze w Europie, a drugiego  co do głębokości  na świecie wyrobisko granitu.  Jego długość to 650 a szerokość  300 metrów. 120 metrowa czeluść jest obecnie zalana wodą. Na jej stromych ścianach pozostały urządzenia (drabinki, pomosty, olinowanie) i  wieże wydobywcze z okresu  międzywojennego.  Kamieniołom ten jest nadal czynny. W okresie letnim jest udostępniany dla zwiedzających i z przewodnikiem można obejrzeć  wyrobiska. Granit ze Strzelina przez wieki był wykorzystywany przy budowie wielu obiektów sakralnych i świeckich nie tylko w Strzelinie i wielu miejscach w Polsce, ale  i w Europie. Ze strzelińskiego granitu zbudowane są m.in. przęsła mostu Poniatowskiego w Warszawie oraz liczne dworce kolejowe. Choć zamówienia na wielkie budowlane inwestycje nie są częste, to w ofertach zawsze można znaleźć podstawowe wyroby, lub je zamówić.



Strzelin. Najgłębsze wyrobisko granitu w Europie (120 m) 

Bazalt jest kolejną skałą magmową, zbitą, o ciemnych barwach, od szarej przez zieloną do czarnej. Cechą charakterystyczną jest oddzielność słupowa, powstająca w wyniku kurczenia się zakrzepłej lawy w czasie jej oziębiania. W Polsce bazalty występują przede wszystkim w południowej części kraju, od granicy z Niemcami przez Sudety i Przedgórze Sudeckie, oraz Śląsk Opolski. Powulkaniczne formy, takie jak słupy,  żyły czopy i pokrywy lawowe możemy podziwiać w naturalnym środowisku, głównie w okolicach Jawora i Złotoryi. Bazalt posiada takie same cechy jak inne skały magmowe. Aby nadać jeszcze bardziej zwartą strukturę tego surowca i zwiększyć twardość, bazalt jest przetapiany. Po tym procesie wykorzystywany jest do produkcji materiałów izolacyjnych jak wełna mineralna,  czy nierozciągliwych i trudnościeralnych mat. Przez to że nie wchodzi w reakcje chemiczne, służy do wytwarzania form do transportowania wody czy kwasów, zachowuje także  temperaturę cieczy.


Kamieniołom bazaltu/ rezerwat Wilcza Góra 
„Wilcza Góra” to wyrobisko bazaltu  na  obrzeżu Złotoryi i  rezerwat przyrody nieożywionej o takiej samej nazwie.  Utworzony w 1959 roku dla ochrony odsłoniętego komina wulkanicznego z bazaltową różą skalną, czyli spękanych, wygiętych bazaltów w kształcie pięciobocznych słupów. Pozostałe partie góry utworzone są przez słupy ułożone pionowo lub nachylone. Miejscami ciosy bazaltowe są nieregularne.
Generalnie ten rodzaj twardych skał ma zastosowanie są w budownictwie (jako okładziny budowli i ogrodzeń, parapety i inna drobna galanteria), w drogownictwie  (kostka brukowa, krawężniki, płyty dla ścieżek i chodników, kruszywo do betonów nawierzchniowych i mostowych, a także dla płyt lotniskowych), kolejnictwie (jako kostka  różnej wielkości, oraz tłuczeń kolejowy), w hydrotechnice jako budulec zapór, jazów, oraz materiał do umacniania brzegów rzek i strumieni i innych.




Radków. Kamieniołom piaskowca i wyroby  
Skały osadowe  powstają przez nagromadzenie się materiału przenoszonego przez np. wodę, lodowiec, wiatr. Na skutek jego osadzania się lub wytrącania z roztworu wodnego powstała kolejna z trzech podstawowych grup skał. Do skał osadowych  należą: sól kamienna, gips, krzemień, wapień, piaskowiec i inne. 

Piaskowiec powstaje poprzez nagromadzenie ziaren powstałych w wyniku niszczenia innych skał. Jest skałą okruchową.  Według znawców a może kamieniarzy  jest „cudem natury”, posiada kilka niezwykłych cech.  Jedną z nich jest  ziarnistość, od drobnego przez średnie do grubego. Piasek na plaży jest też  skałą osadową i żwir w górskiej rzece.  Z czasem, po upływie tysięcy, a nawet milionów lat ziarna takich skał zlepi spoiwo i staną się one zwięzłymi (litymi)  skałami okruchowymi. Staną się piaskowcami. Do piękniejszych na Dolnym Śląsku należą niewątpliwie piaskowce z Radkowa o barwach od jasnobeżowej przez pomarańczową do różowej. Te w kolorze jasno -złotym kojarzą się z pachnącym lipowym miodem. Dlatego wszelkie wyroby z piaskowca  przywołują wspomnienie lata. Radkowskie złoże jest jednym z najwcześniej eksploatowanych złóż piaskowca na terenie Polski, bo eksploatację rozpoczęto na początku XVI wieku, a elementy z tego piaskowca trafiły np. do Kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu i wielu reprezentacyjnych budowli  Kłodzka, Wrocławia, Warszawy, Berlina, Drezna, Pragi. O jego znaczeniu w branży kamieniarskiej może świadczyć eksport do wielu krajów Europy, oraz Ameryki Południowej. Ciekawostką jest, że pierwotnie bloki piaskowca z wyrobiska w górach transportowane były w dół kolejką linową bezpośrednio do zakładu obróbki w Radkowie. Jadąc drogą z Radkowa w kierunku Karłowa mija się kilka murowanych potężnych podpór, pozostałych po kolejce transportującej surowiec. Wodę przemysłową potrzebną w procesie obróbki kamienia zapewniał płynący przez zakład potok górski zasilający (siecią podziemnych kamiennych kanałów) halę cięcia kamienia. Dzięki tym rozwiązaniom w XIX wieku nastąpiła intensyfikacja wydobycia. Niestety nie można zwiedzać ciągle czynnego kamieniołomu, ale dzięki uprzejmości nadzoru technicznego, mogłam tam przebywać i porozmawiać z kimś  kto „kruszy skały”. Radkowski kamieniołom jest książkowym przykładem złoża piaskowca. Prowadzone są naukowe  badania, powstały filmy dokumentalne, a studenci i profesorowie z AGH są tu stałymi bywalcami. 
Struktura ziaren radkowskiego piaskowca jest delikatna, a parametry fizyko-chemiczne (niska ścieralność, słaba nasiąkliwość) pozwalają na zastosowanie tej właśnie skały   w architekturze budowlanej i ogrodowej, budownictwie wodnym i drogowym.
 
Marmurowa droga. Sławniowice 
Skały metamorficzne czyli przeobrażone to ostatni rodzaj. Powstały ze skał magmowych bądź osadowych i innych także metamorficznych na skutek zmian pod wpływem wysokich  temperatur lub wysokiego ciśnienia, oraz związanych z nimi procesów chemicznych.   Do skał metamorficznych należą: marmury, gnejsy, łupki, serpentynity i inne. W jednym z podziałów skał metamorficznych podstawą jest struktura wewnętrzna. Uporządkowaną  wewnętrznie budowę posiada gnejs, natomiast pozbawionym tej cechy jest marmur.
 
Sławniowice. Zabytkowa część kamieniołomu marmuru








Sławniowice. Kamieniołom marmuru
Marmur jest to skała metamorficzna powstała z przeobrażenia wapieni, rzadziej dolomitów. Składa się głównie krystalicznego kalcytu lub dolomitu.  Marmur od tysięcy lat był synonimem przepychu i bogactwa. W Polsce marmury występują wyłącznie w Sudetach. W pozostałych regionach kraju występują wapienie, błędnie nazywane marmurami. Polskie marmury występują najczęściej w formie soczewek o różnej wielkości, a tylko w nielicznych miejscach w postaci pokładu. W formie bloków eksploatowane są tylko złoża Białej Marianny i marmuru Sławniowice. Ponieważ ze względu na położenie w masywie Śnieżnika, pokłady Białej Marianny są mi znane, postanowiłam teraz dotrzeć do Sławniowic w okolicy Głuchołazów. Sławniowice  to zagubiona wśród wzgórz mała wieś. Jej początki sięgają XII wieku (skoro już w 1201 roku została przeniesiona na nowe prawo).  Co najmniej od XIV wieku wydobywa się tu marmur, o czym dumnie informuje napis  na oczywiście marmurowej tablicy na ścianie budynku biura.  W siedemdziesiątych latach XX wieku istniało tu 16 stanowisk  kamieniołomów. Dziś w lesie wokół czynnego wyrobiska pozostają te nieczynne. Zalane wodą i suche, o stromych jak studnia ścianach. Niebezpieczne. Na ogrodzonym terenie  ujrzałam  wyrobisko, dla którego tu przyjechałam. Najstarsze. Siedemsetletnie wyrobisko, dziś  zarośnięte trawami, już nie głębokie. Jego ściany przybrały szary kolor, bardziej  przypominające  zwykły  polny kamień.  Ale tam w jego centrum, pod powierzchnią ziemi i wody,  być może znajdują się pozostałości po dawnej eksploatacji i po skalnikach sprzed wielu lat.   Marmur Sławniowice charakteryzuje  niejednolita kolorystyka: biała, szaro-niebieskawa, szaro-różowa, żółto-szara. Wykazuje zmienne smugowanie. Pod wpływem polerowania  powierzchnia staje się silnie błyszcząca.  Obok budownictwa czy sztuki,  jest to wciąż surowiec do produkcji okazałych  nagrobków. Przykładem jest nyska barokowa fontanna Trytona z marmuru sławniowickiego, oraz nagrobek księcia Hermana w Kępnicy koło Nysy z 1314 roku.
Dziś używany jest  do dekoracji luksusowych hoteli, nowoczesnych biurowców, muzeów, kościołów lub do renowacji zamków. Obecnie sławniowickie marmury można podziwiać w budynkach rządowych i Sejmie, Teatrze Wielkim w Warszawie, Zamku Książ w  Wałbrzychu, Operze i Filharmonii w Białymstoku, Rotundzie Panoramy Racławickiej we Wrocławiu, porcie lotniczym w Balicach, a także  Zamku Królewskim w Kopenhadze i wielu innych miejscach.

Gnejs jako bruk
Gnejs to powszechna w górskiej części Dolnego Śląska skała, występująca w  Górach Izerskich i Pogórzu Izerskim, w  Karkonoszach, Rudawach Janowickich, Górach:  Sowich , Złotych, Orlickich, Bystrzyckich, Masywie Śnieżnika,  Wzgórzach Niemczańskich i  Strzelińskich, oraz w wielu innych miejscach. Składa się w głównej mierze z kwarcu i  skaleni a pozostałe minerały noszą często tajemnicze nazwy.  Wiele odmian  obejmuje  bardzo różne typy skał wyjściowych. Gnejsy przejmują cechy skały z której powstały w wyniku jej przeobrażenia. Nazwa „gnejs” pochodzi od starego słowiańskiego terminu górniczego oznaczającego zgnieciony kamień, bądź od staronordyckiego gneista – „krzesać kamień”. Osobiście wolę to drugie określenie, ponieważ pasuje do kamienia mieniącego  się milionami uwięzionych iskierek. Występuje w zróżnicowanych barwach: białej, szarej, czarnej, czerwonej, zielonawej, niebieskawej, bardzo często pstra. Kopalnia gnejsu  w Pomianowie –Doboszowicach  niedaleko Kamieńca Ząbkowickiego i Paczkowa prowadzi eksploatację i produkcję gnejsowych kruszyw drogowych i kolejowych.  Ten rodzaj skały przez swoją różnorodność,  znalazł szerokie zastosowanie jako grys, przy budowie dróg kołowych i szynowych. Efektowny rodzaj gnejsu ciekawie prezentuje się w ogrodach skalnych i wodnych, tworząc kaskady na strumieniach, bądź przypominające pustynne pagórki z odpowiednimi roślinami.  
 
Nieczynny kamieniołom w Głuszycy Górnej
Ciekawym miejscem ze względów geologicznych jest kamieniołom położony  u podnóża Przełęczy Kowarskiej przy drodze  z Kamiennej Góry do Kowar, gdzie  wydobywa się  amfibolity (kolejne twarde skały metamorficzne eksploatowane w Ogorzelcu i Piławie Górnej)  barwy jasnoszarej z odcieniem bladobrunatnym o strukturze drobno i średnioziarnistej.  Amfibolitom towarzyszą jasne skały o zupełnie odmiennym wyglądzie i składzie, określane jako gnejsy paczyńskie. Wg naukowców  należy je klasyfikować jako granitognejsy. Są to gnejsy zbliżone do granitów. Przejmują one  wygląd i cechy granitu. W skład tego złoża wchodzi także drobnoziarnisty granit i gnejs.  Wydobyte tu surowce przerabiane są na kostki granitowe, bloki skalne, krawężniki, kruszywa, grysy, kamień murowy, łamany. 

Na Dolnym Śląsku nie tylko kopiemy i wydobywamy skalne surowce, ale także inne minerały jak magnezyt. W kopalni magnezytu niedaleko Ząbkowic Śląskich zaniechano głębinowej metody pozyskiwania minerału. Obecnie jest to olbrzymia kopalnia odkrywkowa, z pozostałościami dawnych sztolni.




Grochowa. Kopalnia magnezytu z dawnymi sztolniami
Magnezyt to  węglan magnezu. Jest głównym składnikiem skały osadowej o nazwie magnezyt. Występuje w kolorze białym, szarym z odcieniem żółtawym. Cechy magnezu to: kruchość, łupliwość, niekiedy pod wpływem światła ultrafioletowego przejawia fluorescencję o barwie zielonawej lub niebieskawej. Stosowany w różnych dziedzinach przemysłu, z uwagi na zróżnicowane właściwości fizykochemiczne. W budownictwie stosowany  do produkcji cementu Sorela, w przemyśle hutniczym do wytwarzania zasadowych materiałów ogniotrwałych,  jako wypełniacz do kauczuku, farb i papieru,   w przemyśle chemicznym i farmaceutycznym  i innych.
Pomiędzy Srebrną Górą, Ząbkowicami Śląskimi i Bardem rozciąga się bardzo ciekawy obszar- Masyw Grochowej - Wzgórze Brzeźnicy. Tu zalegają złoża gabra, magnezytu, a wcześniej wydobywano również kamienie szlachetne i rudy metali. Obok obecnej kopalni wciąż istnieje XIII wieczna wieś Grochowa. Tu w czasie budowy największej twierdzy górskiej w Srebrnej Górze w XVIII wieku zbudowano kilka mniejszych fortów broniących przedpola wielkiej twierdzy. Wydobycie magnezytu rozpoczęto w XIX wieku. Obecnie olbrzymie wrażenie robią wyrobiska dawnej kopalni „Konstanty” i obecnej. W latach powojennych zmieniono metodę wydobycia magnezytu z głębinowej na odkrywkową. I od tego czasu w wyniku eksploatacji wyrobiska, ujawniają się dawne sztolnie, przebiegające w różnych kierunkach na siedmiu poziomach. Ich długość oceniana była na ok. 30 km. W wyniku powiększania odkrywki, zabytkowe sztolnie przestają istnieć. Jednakże poza terenem kopalni, w lasach istnieją jeszcze części XIX wiecznych sztolni magnezytu. Są miejscem zimowania kilku gatunków nietoperzy. Podczas II Wojny Światowej na poziom siódmy kopalni „Konstanty” miała być przeniesiona fabryka zbrojeniowa, produkująca części do samolotów.  Spojrzenie w dół wyrobiska kopalni magnezytu, to niesamowity widok. O rozmiarach może świadczyć obraz pracujących tu wielkich maszyn, które z góry wyglądają jak jeżdżące zabawki.
 
Lodospady na terenie nieczynnego kamieniołomu w Głuszycy Górnej
Można oczywiście prowadzić spór, czy kamieniołomy szpecą, czy zdobią nasze krajobrazy. Są rzeczywistością. Wiele z nich jednak,  już tak dalece wpisało się w panoramę naszego rejonu, że trudno nawet wyobrazić sobie jak wyglądało to wcześniej. Za sprawą eksploatacji kolejne wzgórza  znikają  z map. Wiele nieczynnych kamieniołomów staje się rezerwatami  przyrody nieożywionej lub jest wykorzystywane jako udostępnione atrakcyjne miejsca, lub nieudostępnione, a jednak odwiedzane. Takimi miejscami są nieczynne kamieniołomy granitu w Chwałkowie niedaleko Sobótki, oraz kilka w okolicach Strzegomia. Rezerwat przy  kamieniołomie bazaltu na Wilczej Górze pod Złotoryją, czy dawny kamieniołom – odsłonięcie porfirów-  Organy Wielisławskie we wsi Sędziszowa  i wiele innych. Na terenie Głuszycy Górnej w nieczynnym kamieniołomie melafiru powstało miejsce rekreacji, na ścianach którego w okresie zimowych powstają lodospady znane poza granicami Polski, gdzie trenują amatorzy wspinaczki lodowej.  O niezwykle ciekawej historii naszych skał i minerałów można przeczytać na stronach  i forach geologów i poszukiwaczy kamieni. Tam pasjonaci opisują występowanie i znaleziska minerałów i kamieni uznanych za szlachetne.
Kamieniołomy Dolnego Śląska są kolejnym ciekawym miejscem, które warto u nas odwiedzić, by zimą spoglądając na kominek obudowany piaskowcem, może marmurem, czy kaskadę w ogrodzie i granitową kostkę na ulicy – wiedzieć gdzie narodziły się te kamienie.  Odpowiedzieć sobie też na pytanie: Dla jakich celów z Ziemi zbudowanej z kamieni wyrywa się  tylko niektóre? Dlaczego wybiera się właśnie te a nie inne? 

Organy Wielisławskie. Odsłonięcie porfirów.  Rezerwat  przyrody nieożywionej. 

sobota, 6 kwietnia 2019

Od Arnoszta z Pardubic do Orlando Chittaro i od Krzyża Szwedzkiego do Archanioła Michała, czyli wędrówka przez historię Szalejowa Dolnego


Jadąc drogą krajową   nr 8 z Kłodzka w stronę granicy z Czechami, warto na chwilę zjechać z głównej drogi  i odwiedzić ukrytą w dolinie Bystrzycy Dusznickiej drugą najstarszą wieś w późniejszym Hrabstwie  Kłodzkim. Szalejów Dolny (do 1945 roku Niederschwedeldorf), którego historia  sięga  początku XIII wieku. W roku 1350 arcybiskup Arnoszt z Pardubic kupił wieś a następnie przekazał augustianom w Kłodzku. W 1597 roku wieś przejęli jezuici, pod rządami których Szalejów Dolny stał się lokalnym ośrodkiem pielgrzymkowym.

XVIII wieczne kaplice: św. Anny i Marii Magdaleny
Wędrując  wśród domów i mostów zagłębiamy się w historię, której zdarzenia  przez lata mieszkańcy upamiętniali w różny sposób.  Jak w całej Kotlinie Kłodzkiej w okresie XVI – XVIII wieku na szlakach pielgrzymkowych  tradycją  było ustawianie krzyży,  kapliczek, kolumn z figurami świętych i innych  rodzajów  małej architektury sakralnej.  W  Szalejowie   Dolnym, którego długość dróg wynosi  ok. 4 km, obejrzeć  można  aż 34 różne  upamiętnienia, zebrane w Trasę Pomników. Jednym z najważniejszych jest zespół pielgrzymkowy  wzniesiony w XVIII wieku  z inicjatywy Gotrfyda Wedingera – rektora kolegium jezuickiego w Kłodzku. 

Kaplica pokutna p.w Marii Magdaleny
Składa się on z dwóch sąsiadujących z sobą kaplic. Większa poświęcona jest św. Annie, mniejsza zaś – pokutna – św. Marii Magdalenie.  Mniejsza kaplica przeznaczona była dla spowiadających się. W pokutnej  kaplicy  w 1732 roku ustawiono  dwa potężne,  konfesjonały, natomiast ważnym elementem większej kaplicy jest zewnętrzny  balkon, z którego wygłaszano kazania do pielgrzymów. Na zewnątrz w ścianę kaplicy św. Anny wmurowane są dwie ciekawe tablice, niestety nie znam ich treści.



Jedna z nich jest szczególnie intrygująca  z uwagi na ryt topora.  Przy kaplicach stoi niepozorny, uszkodzony kamienny krzyż, zwany przez mieszkańców  Krzyżem Szwedzkim. W przewodnikach opisany też  jako  krzyż pokutny. 

Krzyż  Szwedzki- krzyż pokutny

Został on przeniesiony podczas przebudowy drogi wojewódzkiej z miejsca  na granicy Szalejowa Górnego i Dolnego. Dla jednych upamiętnia on ofiary wojny 30 letniej z 1645 roku, a dla innych  stanowi pamiątkę popełnionej dawniej zbrodni. Nie tylko wzdłuż drogi przez wieś, ale też na terenie gospodarstw powstały kapliczki  i tablice opisujące często dramatyczne wydarzenia we wsi. 


I tak znajdziemy tu upamiętnienie Johannesa Materna który w 1839 roku zginął podczas pracy w kamieniołomie.  Kapliczkę na terenie prywatnego gospodarstwa    postawiono na pamiątkę smutnego wydarzenia z 1714 roku, kiedy to  w tym gospodarstwie zmarło na „na zarazę” 12 osób. Wszystkie zostały pochowane  w ogrodzie nieopodal domu.  W innym miejscu znajdziemy  postawiony  przez rodziców  „Pomnik dla naszej 10 letniej córki Emmy Klinke, która spaliła się tutaj 3 października 1865 roku, ponieważ ogień zajął jej ubrania”.  Kolejnym upamiętnieniem jest śmierć 9 letniej dziewczynki, która szła do szkoły.   



Przed bramą wejściową na teren cmentarza znajduje się monumentalna rzeźba Archanioła Michała, na postumencie jest napis w języku niemieckim "Unseren im Weltkriege 1914 – 1918 gefallenen Söhnen gewidmet". Postać stoi pomiędzy płytami, na których wyryte są nazwiska poległych. Natomiast później dodana  tablica umieszczona u stóp pomnika zawiera tekst w językach polskim i niemieckim "Polacy i Niemcy pamiętają o ofiarach wojny - jako przypomnienie o pokoju i pojednaniu" (Polen und Deutsche gedenken ihrer Opfer der Kriege - als Mahnung zum Frieden und Versöhnung).  Rzeźba pierwotnie postawiona na wysokości mostu przed schodami do kościoła, w 2003 roku została przeniesiona na obecne miejsce i ponownie poświęcona. Ta lokalizacja jest korzystniejsza, bo na wzgórzu, na otwartej przestrzeni  prezentuje się majestatycznie.  Sam pomnik jest autorstwa cenionego wówczas już artysty  Franza Josepha Wagnera z Kłodzka, którego inny  pomnik tak przedstawionego  Archanioła Michała z mieczem można podziwiać w Bystrzycy Kłodzkiej. 



W 1984 roku na szalejowskim cmentarzu urządzono lapidarium z nagrobkami i tablicami z likwidowanej części. Tu wśród nagrobków dawnych mieszkańców Niederschwedeldorf  znajduje się nagrobek niemieckiego pilota pochodzącego z włoskiej rodziny, którego samolot Messerschmitt Bf 109, w dniu  24 marca 1945 rozbił się w pobliżu Karłowa w  Górach Stołowych, a on  zginął. 



Stało się to prawdopodobnie w wyniku sabotażu. Uszkodzony  drążek sterowniczy w samolocie  Orlando Chittaro uniemożliwił sterowanie maszyną, która spadła  na ziemię.  Ze względu na młody wiek nie odbywał  lotów bojowych,  a jego zadaniem było testowanie maszyn  po przebytych  naprawach. Orlando pozostał na zawsze tu  gdzie wcześniej bywał wielokrotnie. Miał wówczas niespełna 19 lat.

św. Rozalia patronka chroniąca od dżumy

W  tej części cmentarza znajduje się również płaskorzeźba św. Rozalii, czczonej jako patronkę chroniącą od dżumy. Relief umieszczono w murze  po 1680 roku, kiedy to w Kłodzku wybuchła  zaraza. Po prawej stronie lapidarium umieszczony jest kamień poświęcony księdzu Gisbertowi Rotterowi, który zmarł w 1832 roku na cholerę i został pochowany  na cmentarzu cholerycznym  „Auf dem Rieger”, powyżej przykościelnego cmentarza.  


Kolejnym bardzo ważnym miejscem jest kościół parafialny poświęcony apostołom Szymonowi i Judzie Tadeuszowi. W 1230 roku wymienia się już  tutejszego księdza jako pełnomocnika dekanatu. Kościół z kamienia zbudowano w XV wieku, ponieważ wcześniejszy zapewne drewniany spalili Husyci.  



W  przedsionku kościoła w 2005 roku umieszczono tablicę pamiątkową w hołdzie  byłym żołnierzom Wojska Polskiego, kombatantom  i osadnikom wojskowym w 60 rocznicę zakończenia II Wojny Światowej.     Idąc w kierunku folwarku i  pałacu na wzgórzu mija się XVIII wieczną kapliczkę i rzeźbę Św. Jana Nepomucena, który na terenie Kotliny Kłodzkiej i całych Czech  objęty jest szczególnym kultem. Na wzgórzu powyżej zabudowań, otoczony parkiem  stoi XVII wieczny pałac. Tu zakon jezuitów z Kłodzka ufundował najpierw dwór przy folwarku (po zakonie pozostał kartusz z herbem nad wejściem), a po kasacie zgromadzenia w 1773 roku  dobra wraz z pałacem przejął Królewski Instytut Szkolny, potem właścicielami był ród von Reden, następnie von  Münchhausen. 




Obecny neogotycki pałac powstał  z wykorzystaniem murów tamtej budowli. Dalsze przekształcenia miały miejsce w  drugiej połowie XX wieku. 


W parku przyległym do pałacu znajdują się pozostałości  grobowca rodziny Münchhausenów , rodziny z której pochodził żołnierz, podróżnik i awanturnik, bohater literacki i filmowy.  W latach 1937–1945 na polach należących  do posiadłości baronów von Münchhausenów, pomiędzy Kłodzkiem i Szalejowem Dolnym funkcjonowało wojskowe lotnisko polowe Feldflugplatz Komturhof. Stąd startowały samoloty rozpoznania lotniczego Luftwaffe. Lotnisko miało szczególne znaczenie  w drugiej połowie stycznia 1945 roku. W czasie oblężenia Wrocławia samoloty przywoziły ciężko rannych do szpitala w Kłodzku. Komendantura lotniska była zakwaterowana w pałacu Münchhausenów, a na skraju wsi zlokalizowano hangary i warsztaty.Dalej idąc w stronę Starego Wielisławia, można dojść do kolejnego ciekawego historycznie miejsca – Mauzoleum księcia Jana Ziębickiego  (syna księcia Bolka III Ziębickiego), który poległ tu w 1428 roku w walce z Husytami, ale to już zupełnie inna opowieść o historii wsi nieopodal Kłodzka.