środa, 11 lipca 2018

Wędrówka na Skalny Stół od Przełęczy Okraj.


Szczyt Skalny Stół, bardzo  subiektywnie uważam za najpiękniejsze miejsce w  Karkonoszach. Spokojne, nie rozdeptane przez tłumy prawdziwych i „nieprawdziwych” wędrowców. Oczywiście nie wszędzie byłam i nie wszystko widziałam,  ale trochę… Na Skalny Stół podchodziłam z powodzeniem  ;) dwa razy. 


Dawno temu  od Kowar, marsz ponad 8 km,  mozolnie, krok po kroku w górę. Drugi raz od przełęczy Okraj ok.  3 km. 


Kot polsko - czeski
Najtrudniejsze jest pierwsze 1,5 km, bo wtedy pokonuje się stromiznę góry. Chwilami jak po schodach,  przez ok. sześć dziesięciopiętrowych budynków.  Potem już ścieżka biegnie prawie płasko… i tam zaczyna się magia miejsca… 



Mocno zniszczone drzewa, to niemi świadkowie dramatów karkonoskich szczytów, tak mocno tarmoszonych przez mroźne, zimowe, wiosenne, letnie i jesienne wichury. Ścieżka obiega co większe korzenie i wychodnie gnejsowe, żeby wygodnie przechodziły  zwierzęta i ludzie… dalej i dalej w stronę szczytu, w stronę kamiennego stosu. 


Droga raz w puszkach, raz po kamieniach ;)

W czerwcu pachniały dzikie bzy, a krzewinki czarnych jagód, wysokich, górskich, po kolana, swoją zdrową zielenią zapowiadały urodzaj późnego lata. Potem wełnianki, jak puszki i roje owadów i łąki wysokogórskie ze swoją trawą i jarząby górskie i białe brzozy, pokręcone, ale szczęśliwe  witają każdego wędrowca. Mnie też witały. W takiej scenerii dobrze się oddycha, a serce bije coraz szybciej i szybciej.  Endorfiny zalewają ciało i duszę .  W takim miejscu jestem trochę onieśmielona, jakbym weszła bez pozwolenia do czyjegoś mieszkania… Jeszcze spojrzenie w stronę domu. Tam daleko za horyzontem widzę i rozpoznaję prawie wszystkie moje pagórki. W takim momencie wiem że wszystko co kocham powinno być ze mną w górach. 



 Nagle zdziwienie że już jestem przy słupku z opisem, nazwą, wysokością,  ostrzeżeniem o granicy z Czechami  i parku narodowym . Trochę poniżej jest ten „stół”. 






To magiczne miejsce, do którego trzeba przynosić kamienie, żeby stawało się wyższe i wyższe.  Stąd roztacza się mój  ukochany widok: w stronę Śnieżki i czeskich wiosek, schroniska Jelenka, a w drugą stronę trochę przysłonięty widok na Kowary, Rudawy Janowickie, Góry Kaczawskie i dalej, dalej… aż do końca widocznego świata. Na Skalnym Stole nawet kamienie „żyją”. Na nich rosną porosty świadczące o czystym powietrzu… Tak to widziałam. Wrócę tam kiedyś.



 Starałam się roztoczyć obraz tego raju w górach gdzie chce się śpiewać J J 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz